Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/139

Ta strona została przepisana.

kolonji rzymskiej Wenuzji. Kiedy obaj konsulowie ruszyli przeciwko niemu — zajął umiejętnie taką pozycję, ażeby gorący i pełen pyłu wiatr, zwykły w Apulji, wiał Rzymianom w oczy. Emiljusz Paweł zwlekał z bitwą; Warro palił się z niecierpliwości: chciał przyjąć bitwę, zaufany w liczebnej przewadze wojsk rzymskich. I oto, wybrawszy dzień, kiedy władza wyższa była w jego ręku, wyprowadził legjony w pole. Hannibal w tej bitwie przeszedł samego siebie w przewidywaniu i zimnej powściągliwości: kiedy bitwa się skończyła, prawie wszystkie zastępy rzymskie leżały powalone na krwią przesiąklej ziemi, a Warro z nędznym ostatkiem wojsk szukał ocalenia w ucieczce. Emiljusz Paweł nie chciał mu towarzyszyć; raniony, zrzekł się konia, którego mu jeden z młodych wojaków ofiarował — i śmiercią bohatera padł na ruinach sławy rzymskiej, za co go później Horacy, urodzony w tych okolicach, nazwał «rozrzutnikiem swojej wielkiej duszy».

27. HANNIBAL W KAPUI

W owej chwili najgroźniejszego upadku Rzymu jego senat wykazał takie panowanie nad sobą i taką żelazną nieugiętość, że przez to samo unieśmiertelnił się na wieki; był to rzeczywisty tryumf ducha nad losem. Nikt nie pomyślał o pokoju z wrogiem; wezwano pod chorągwie młodych obywateli od siedemnastu lat; postanowiono nawet kupić na koszt skarbu 8000 niewolników i przyjąć ich do wojska, obiecując im wolność i obywatelstwo za dobrą służbę. By zaś całemu światu dowieść wiary Rzymu w swą własną potęgę gestem przekonywającym, posłano do Apulji delegację do konsula Warrona, aby wyrazić mu wdzięczność za to, «że nie zwątpił o możliwości ocalenia republiki».
Tam, co prawda, nastrój był bardzo przygnębiony; część patrycjuszów, chcąc uniknąć losu Pawła, zawiązała sprzysiężenie, aby przenieść Rzym ze skazanej na zagładę Italjj — w inne strony, gdzieś za morzem. Ale