Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/151

Ta strona została przepisana.

przyłączył się do niego też i jego brat Publjusz Scypjo — i zaczęła się sławna dziesięcioletnia działalność Scypjonów w Hiszpanii, która się nie przerwała już aż do chwili ostatecznego wywalczenia tego kraju od Kartaginy. Rzymianie wykazali w tej sprawie zwykłą swoją przezorność i wytrzymałość: wiedząc, jakie znaczenie ma dla Kartaginy Hiszpanja, senat rzymski nawet w najcięższych dla siebie chwilach, po Trazymenie, po Kannach, nie odwoływał do Italji legjonów hiszpańskich.
Zadanie Scypjonów było podwójne: zwyciężyć Kartagińczyków i odciągnąć od nich plemiona hiszpańskie: jedno i drugie wykonali oni znakomicie. Przedewszystkiem wyzwolili od Kartagińczyków ziemie między Pirenejami a Ebrem, gdzie wojsko punickie miał pod swą władzą dowódca drugorzędny; trudniejszem stało się zadanie, gdy chorągwie rzymskie przedarły się na drugi brzeg Ebro. Tu mieli przeciw sobie samego Hazdrubala Barkasa, który był dostojnym bratem Hannibala. Unikając bitw stanowczych, Rzymianie szli naprzód powoli, powiększając koło swoich zwolenników. Doskonałe wrażenie zrobiła odbudowa Saguntu, który szczodrze został wynagrodzony za swą wierność Rzymowi. Scypjonowie kazali wszędzie wykupić wszystkich zaprzedanych w niewolę Saguntczyków i powrócić ich na ziemię rodzinną. Stolicą swoją uczynili miasto nadmorskie Tarrakonę, która stała się przeciwnikiem stolicy punickiej, Nowej Kartaginy.
Zatrwożyli się Punowie: na pomoc Hazdrubalowi Barkasowi posłali nowe wojsko z nowym dowódcą, Hazdrubalem synem Gisgona; trzecią armią dowodził młodszy brat Hannibala, Magon Barkas. Rzym nie był w stanie należycie wzmocnić wojsko Scypjonów; nie skończył jeszcze z wynikami klęski pod Kannami. Scypjonowie zmuszeni byli oprzeć się na pomocy licznego plemienia Celtyberów, którzy zamieszkiwali średnią część półwyspu. Pomoc zdawała się zapewniona; i oto naciskani z dwóch stron, Scypjonowie popełnili fatalną nieostrożność: siły swoje rozdzielili. Kartagińczykom było