Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/172

Ta strona została przepisana.

dla wspólnej walki z namiestnikiem, osiadłym w Macedonji. W walce tej powoli wyginął cały dom królewski; i wogóle walka ta odznaczała się wielkiem okrucieństwem, niesłychanem wiarołomstwem wodzów zarówno w stosunkach wzajemnych jak i domowych. Byli to ludzie bardzo zdolni i silnego charakteru, ale prawo moralne nie było dla nich pisane: syn zabijał matkę, ojciec — syna, gospodarz — gościa, o ile tego wymagała korzyść; świat grecki przejęty był zgrozą na widok okropności, jakiemi ci barbarzyńcy północni splamili jego historję. Zato i oni sami stali się jakby igraszką w rękach nielitościwej a kapryśnej bogini, która dziś podnosiła człowieka na szczyt powodzeń i szczęśliwości, aby jutro go strącić do przepaści. Grecy tę boginię nazywali Tychê, Rzymianie — Fortuna: chętnie widzieli w niej: główne bóstwo tego okresu, który się zaczął od śmierci Aleksandra — okresu hellenistycznego jak teraz przyjęto go nazywać.
Drugi po Aleksandrze namiestnik Antypater — znany nam już jako wróg Demostenesa — był dość mądry, aby mimo wszystko ocalić jedność państwa; na nieszczęście, umierając, przekazał namiestnictwo staremu towarzyszowi broni, pominąwszy własnego syna Kassandra. Ambitny młodzieniec nie zniósł tej obrazy; powstał przeciw woli swego ojca i cel swój osiągnął: Macedonja dostała się pod jego władzę, a wraz z nią i tradycyjna polityka interwencji w sprawy greckie.
Odczuły to zwłaszcza Ateny: Kassander pomieścił w nich swój garnizon, a władzę cywilną powierzył rozsądnemu i godnemu człowiekowi, uczniowi Arystotelesa, Demetrjuszowi z Faleronu (tak go nazywamy od jego miejsca narodzin w odróżnieniu od drugiego Demetrjusza, bohatera naszej opowieści). Wiemy już, jakie bliskie stosunki łączyły Arystotelesa i jego szkołę z dworem macedońskim: przyjaźń Kassandra z Demetrjuszem była poprostu dalszym ciągiem przyjaźni Aleksandra z Arystotelesem. Rzecz naturalna, że Demetrjusz oparł się w Atenach na stronnictwie macedońskiem, na zwolenni-