Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/287

Ta strona została przepisana.

nibalem nieraz, powiedzmy, zmuszały do naruszenia tych praw, lecz teraz odpadły, i Rzym pragnął wrócić do surowości swoich zwyczajów republikańskich.
Na szczęście, drugi Scypjo się znalazł; był nim młody Tytus Kwinkcjusz Flamininus. Służył on pod Marcellem czasu wojny Punickiej, był przy oblężeniu i obronie Tarentu; zetknięcie z elementem greckim w Italji umocniło go w filhellenizmie, w którym niemal przewyższał samego Scypjona. Opanował w zupełności język grecki, a będąc, z natury swej, człowiekiem skorym do uwielbień i wielkodusznym, miłował, jak mówiono o nim, ludzi, którym świadczył dobrodziejstwa, niby własnych dobroczyńców; posiadał przy wybitnym wprost talencie wojskowym najodpowiedniejsze kwalifikacje na wodza w wojnie greckiej. Przyjaciele, wiedząc o tem, wysunęli kandydaturę jego na konsula na r. 198. Surowi ludzie, zazdrośni o zwyczaje republikańskie, jęli sarkać: co — młodzieniaszek, mający poza sobą jedynie kwesturę, odrazu konsulem? A trybunat, edylitet, pretura? — Ale ponieważ nie ustawa, jeno zwyczaj stanowił przeszkodę w tym wypadku, senat uznał za możliwe pozostawić ludowi prawo obioru, i Flaminina wybrano.
Objąwszy po swoim poprzedniku dowództwo nad legjonami w Epirze, znalazł się wkrótce w takiem samem kłopotliwem położeniu. Klucz do Macedonji od tej strony stanowiły źródła rzeki Aôos — lesisty wąwóz, gdzie rozwinąć szeroki front było wprost niemożliwością. Flamininus długo siedział w tym wąwozie, mając naprzeciw siebie Filipa i jego wojsko, i był zgnębiony myślą, że traci czas drogocenny — gdy wreszcie, nieoczekiwanie, zjawił się przed nim pastuch epirocki i oświadczył, iż przeprowadzi go ścieżynami górskiemi dookoła stanowisk macedońskich. Flamininus zamyślił się: powodzenie mogło decydować o całej wyprawie, lecz co będzie, jeżeli tu kryje się podstęp? Zapytał króla Epirotów, czy można zaufać pastuchowi. «Zaufaj — odrzekł mu ów — ale tak, żebyś nie ty był w jego ręku, tylko on w twoim». Flamininus odłączył część swojego woj-