Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/300

Ta strona została przepisana.

Scypjo oświadcza w senacie, że jeśli wojna zostanie powierzona jego bratu, to on sam gotów jest towarzyszyć mu w charakterze legata, t. j. adjunkta. Słowa te wywarły głośny entuzjazm; zdawało się, że pełne chwały spotkanie pod Zamą ma się powtórzyć: przy boku Antjocha — Hannibal, przy konsulu rzymskim — Scypjo, zwycięsca Kartagińczyka, obaj formalnie podwładni, obaj w rzeczywistości dowódcy. Rozumie się samo przez się, że wniosek «pierwszego senatora» został przyjęty, czego natychmiastowym skutkiem było to, że tysiące weteranów bitwy pod Zamą dobrowolnie pospieszyły pod znaki konsula, radując się możnością zaszczytnej służby pod rozkazami ukochanego wodza.
Jednak, ażeby zwyciężyć Antjocha, trzeba było przeprawić się do Azji, a to było trudne: na morzu panował król syryjski, którego flota pod każdym względem przewyższała flotę Rzymian; czuli się oni i teraz na morzu tak nieswojo, jak w czasie pierwszej wojny Punickiej. Prawda, posiadali sprzymierzeńców, Pergam i Rodos; opierając się na nich, można było zetrzeć się z Antjochem. Ale w sprawach wojskowych trzy trzecie zawsze okazują się mniejsze od jedności. Antjoch nadomiar posiadał dzielnego i oddanego bardzo admirała w osobie Poliksenida, rodyjskiego renegata; człowiek ten powziął prosty plan zniszczenia swoich trzech przeciwników jednego po drugim, zaczynając od własnej ojczyzny, którą nienawidził; z tą myślą nakazał oświadczyć admirałowi rodyjskiemu, że jeżeli zostanie mu zapewniony bezpieczny powrót na Rodos, gotów jest wydać flotę królewską. Rodyjczyk mu zaufał, udał się ze swoją flotą do Efezu, jakgdyby po pewną zdobycz, i opłacił to utratą prawie wszystkich swoich statków. Ale Rodos nienadaremnie był najbardziej nieugiętym i czynnym z pośród miast greckich: nie pozwolił się zgnębić tą wielką stratą, wytężył wszystkie siły, zbudował nową flotę, zaciągnął nowych marynarzy i rychło zajął znowu poprzednie wybitne stanowisko w szeregu państw morskich. Mimo to owa zwłoka zaważyła dość ciężko na operacjach