Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/408

Ta strona została przepisana.

pospolitym dowcipem żolnierskim? W jaki sposób będzie brał udział w ich wielkoświatowych zebraniach, przyprawianych według ówczesnej mody na pól greckiemi słowy i zwrotami, których on zupełnie nie rozumiał? Z drugiej znów strony powtórne konsulaty i dowództwa wywoływały w oczach bojaźliwych widmo samowładcy, któryby posiadał pełnomocnictwa już nie tylko cywilne, jak Grakchowie, lecz i wojskowe; jednakże dla tej nowej roli trzeba było utrzymać w swoim ręku władzę wojskową, trzeba było postąpić tak, jak w pół wieku później postąpił Cezar. Na to Marjusz nie mógł się zdecydować. Czy dlatego, że przeraził się następstw możliwego niepowodzenia? Czy też dlatego, że jego poczucie prawdy i prawa zakazywało mu wejść na tę drogę? Nie wiemy.
Lecz Marjusz istotnie przygotował drogę innemu swoją reformą wojskową, zmieniwszy obywatelskie pospolite ruszenie w armję stałą. Do tej pory przestrzegana była starorzymska zasada zależności rodzaju służby wojskowej od cenzusu: bogatsi odbywali służbę w konnicy, średniozamożni w ciężkiej piechocie, proletarjat w lekkiej. Marjusz zniósł wogóle pobór przymusowy i zaczął przyjmować ochotników — przede wszystkiem z pomiędzy proletarjuszy rzymskich i italskich, ponieważ ci, ukończywszy prawem określoną służbę, z trudem tylko mogliby powrócić do ziemi, której nie posiadali; utrzymywała ich wojna, i pozostawali pod chorągwią, dopóki można było a potem? Cóż było robić z weteranami? Trzeba było obdarzyć ich ziemią. Ta nowa troska o weteranów była dla Marjusza naturalnem następstwem nowych reform, i nie raz się z tem jeszcze spotkamy.
Dzięki tej trosce utrwalił się obyczaj, powstały znacznie wcześniej, że z pomiędzy legjonistów wyróżniano oddział wyborowy, znajdujący się w obozie w bezpośredniem sąsiedztwie ze sztabem — praetorium — i nazywany przeto oddziałem pretorjan; tutaj po raz pierwszy zaznacza się podział sil wojska na «armję» i «gwardję». Zrozumiale jest, że wojsko takie było stokroć więcej związane z osobą dowódcy: kto się stał jego