Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/45

Ta strona została przepisana.

mi» (comitia), lecz «zbiórkami» (concilia plebis). Postanowienia zbiórek były obowiązkowe tylko dla plebejuszów, nie zaś dla całego narodu rzymskiego; stosunkowo wcześnie wybory trybunów ludu powierzone zostały owym koncyljom plebis.
Bądź jak bądź, rozszerzenie praw plebejskich odbyło się nie odrazu; w pierwszym okresie patrycjusze nie byli od tego, by, skorzystawszy ze sposobności, znieść nawet samych trybunów. Sprawa odbyła się w ten sposób. Widzieliśmy już, że skutkiem wygnania Tarkwinjuszów był rozkład tego związku, który postawił Rzym na czele plemion etruskich i latyńskich; więcej niż sto lat musiał wojować maleńki Rzym, aby na nowo odzyskać położenie, które stracił. Najłatwiej poszły układy z bratniem plemieniem Latynów; już w ciągu pierwszych dwóch dziesięcioleci udało się wejść z nimi w stosunki przyjacielskie. Bardzo niepodatni natomiast byli pod tym względem północni sąsiedzi Rzymu, którzy mówili zupełnie niepojętym i dla niego i dla nas językiem (etruskim), na południu zaś góralskie ludy Ekwów i Wolsków, pokrewne Rzymianom, ale wielce przywiązane do swej całkowitej niezawisłości. Tak więc wojny z plemionami Etrusków, Ekwów i Wolsków zapełniają pierwsze stulecie historji republiki Rzymskiej — wojny niezdecydowane, a tem niebezpieczniejsze, że się schodzą z zamieszkami wewnątrz kraju.
Bohaterstwa jednak wykazały obie strony niemało: Horacjusz Kokles i Mucjusz Scewola znaleźli licznych naśladowców. Jednym z nich był młody patrycjusz, Gnejusz Marcjusz. Szczególnie odznaczył się on w czasie wojny przeciw Wolskom, gdy, dzięki swemu niesłychanemu męstwu, umiał zdobyć jedno z najbardziej obwarowanych miast — Korjole (Corioli), które później upadły, ale wówczas były bardzo potężne. Przytem był on w rzadki sposób bezinteresowny; nie widząc możności, jak go wynagrodzić — wymyślili Rzymianie osobny tytuł zaszczytny dla niego, a mianowicie od miasta zdobytego nazwali go Korjolanem.