Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/491

Ta strona została przepisana.

brzeżnym morza Śródziemnego, szerokości sześćdziesięciu kilometrów. Wrażenie, wywołane przez jego wybór, było zdumiewające: ceny produktów spożywczych natychmiast spadły — do tego stopnia wszyscy byli przekonani, że gospodarka piratów na morzach skończy się wreszcie raz na zawsze.
I Pompejusz świetnie urzeczywistnił pokładane w nim nadzieje. Miał wtedy lat czterdzieści, czyli, że był u zenitu swego bujnego życia i że imponował siłą i wytrzymałością. To też zabrał się do rzeczy z żelazną energją, ukazując w całym blasku swój talent organizatorski. Cale morze podzielił na trzynaście części, posyłając do każdej eskadrę z obranym admirałem na czele. Pirackie «myszki» nawet nie próbowały obrony przeciw tak umiejętnie zarządzonej obławie: owszem, chętnie umykały do swoich gniazd w Cylicji. Nie minęło nawet czterdziestu dni od chwili, gdy wystąpił Pompejusz — a już całe zachodnie morze Śródziemne było wolne od uprzykrzonego wroga, a zboże sycylijskie oraz afrykańskie swobodnie wyładowywano w portach italskich.
Pozostawała druga i główna część pracy: uspokojenie i wschodniej połowy Sródziemnomorza oraz zdobycie gniazd piraterji w górzystej Cylicji. Gniazd tych korsarze zmuszeni byli bronić z całem męstwem rozpaczy; pod przylądkiem Kruczym (Korakêsion) nastąpiła bitwa decydująca: piraci zostali ostatecznie rozgromieni. Ci zaś, którzy z tej opresji wyszli cało, zmuszeni byli się poddać. Zresztą, potem tego nie żałowali: Pompejusz bowiem, rozumiejąc doskonale, że tylko czar morza skłonił tych ludzi do rozbójnictwa, doszedł do wniosku, że na lądzie, w dali od kuszącego żywiołu, mogą się oni stać pracownikami pożytecznymi — i osiedlił ich w miastach, zniszczonych przez wojnę Mitrydatową.
A wojna Mitrydatowa przybrała właśnie wtedy obrót nieoczekiwany. Wiemy już, jak się to stało: występna agitacja P. Klodjusza zdemoralizowała zupełnie armję Lukullową: żołnierze zbuntowali się przeciw swemu naczelnikowi i zmusili go, aby, wyrzekłszy