Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/499

Ta strona została przepisana.

go trzecim i ostatecznym ciosem nadchodził: czemużby Katylina nie miał zadać tego ciosu? Środkiem wiodącym do celu, jak na początku II wieku — był spisek; a werbować spiskowych Katylina umiał po mistrzowsku. Oprócz spisku w Rzymie, trzeba było mieć i armję; można ją bylo stworzyć w etruskich kolonjach wojennych Sulli. Wiemy już, że Sulla osiedlił w Etrurji, na ziemi skonfiskowanej wrogom politycznym, swoich weteranów; ale świeżo upieczeni rolnicy byli złymi gospodarzami: dorobek rychło zmarnowali i teraz wzdychali za nowym Sullą i nowemi proskrypcjami.
Była też pożądana pomoc jakiegoś państwa zagranicznego. Niegdyś Gallowie, przeprawiwszy się przez Alpy, runęli swemi niezwalczonemi zastępami na calą Italją północną i środkową — i dopiero skała Kapitolu powstrzymała ich pochód. Teraz, coprawda, w ich rodzinnym kraju toczyły się nieustanne wojny domowe, a południowo — wschodnia część Gallji już od czasów Grakchów była rzymską prowincją (dziś Provence). Ale ten stan rzeczy był właśnie pożądany: pamięć o utraconej swobodzie wciąż jeszcze żyła śród mężnych Gallów, a gdyby tak poruszyć to uśpione morze — kto wie, czy rozkołysaną, burzliwą falę powstrzymałby ów Kapitol, który przed 20-tu laty spłonął na znak gniewu bogów na zmierzający ku zagładzie Rzym.
W każdym razie były to siły potrzebne tylko w najgorszym wypadku, gdyby Katylina obrał drogę buntu; tymczasem jednak dysponował i środkami prawnemi. Nobilitet bynajmniej nie był wrogo względem niego usposobiońy. Zawrotne powodzenie Pompejusza w wojnie z Mitrydatem budziło niepokój wielu senatorów; na czele niezadowolonych stał M. Krassus, dawny współzawodnik zwycięzcy, i rozpoczynający dopiero swą karjerę polityczną G. Cezar. Oczywiście, żaden z nich nie zamierzał dopuścić do utrwalenia się tryumfu Katyliny; usiłowano go tylko wysunąć, jako narzędzie, które można wykorzystać przeciw Pompejuszowi. Gdy narzędzie spełni swe zadanie — zostanie odrzucone. Rzecz niewątpliwa,