Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/500

Ta strona została przepisana.

że Katylina myślał zupełnie tak samo o swoich sprzymierzeńcach: oby mu tylko pomogli zostać konsulem — a potem nie będą potrzebni.
Dzisiaj naturalnie trudno jest zorjentować się nam w tej ciemnej historji. Do przeprowadzenia wyboru na konsula potrzebne były przedewszystkiem pieniądze, gdyż kupowanie głosów odbywało się masowo od tych Kwirytów, którzy z zubożałej Italji gromadzili się w Rzymie. Czy starczyło Katylinie złota afrykańskiego? Czy też Krassus ze swem niewyczerpanem bogactwem przyszedł mu z pomocą? Jeżeli tak, to niewątpliwie nie dopomógł mu w sposób widoczny i głośny. Jakkolwiek było, dość, że wybory na rok 64 zawiodły całą nadzieję Katyliny: konsulat otrzymali inni kandydaci.
Katylina jednak nie rezygnował: z całą swoją niezłomną energją zaczął się przygotowywać do wyborów na następny, fatalny rok 63. Ale tu znalazł współzawodnika w osobie M. Tulljusza Cycerona.
Z imieniem tego zasługującego na wszelką uwagę człowieka złączyło się wyobrażenie o rozkwicie rzymskiej sztuki krasomówczej. Cycero urodził się w Arpinum, był więc ziomkiem Marjusza; ale cała jego miłość spoczęła na tej konstytucji rzymskiej, którą wsławili niegdyś Scypjonowie i Polibjusz, pierwsi — czynem, ostatni — słowem. Filhellen w duchu Flaminina i Lukulla — Cycero wszystkie owoce, jakie zerwał z drzewa kultury greckiej, chciał poświęcić na chwałę swej rzymskiej ojczyzny. Jak jego ziomek Marjusz, tak i on był homo novus; nie posiadał ani parenteli, ani bogactwa; jedyną jego bronią w walce o byt i o władzę był dar, którym go natura hojnie wyposażyła dar krasomówstwa. Przy pomocy tego daru walczył Cycero przeciw nadużyciom, ujawnionym po dyktaturze Sulli, wskutek naruszenia konstytucji rzymskiej na korzyść arystokracji; koroną tych wysiłków było w roku 70-ym oskarżenie, jakie wniósł przeciw drapieżnemu namiestnikowi Sycylji, sullańczykowi G. Werresowi.
Ale ów rok, jak wiemy, był rokiem konsulatu Pompejusza, który przywrócił naruszoną równowagę kon-