Strona:PL Zofia Rogoszówna - Dzieci pana majstra.djvu/055

Ta strona została uwierzytelniona.

Co tu cudów! Co tu blasku!
Przez gąszcz liści hen, zwysoka,
słońce igra, w złotym piasku
znacząc jasne, świetlne oka.

Tyle kwiatków, trawki tyle!
brzęczą pszczółki, buczą muszki,
rojem kręcą się motyle,
jak stubarwne, lekkie duszki.

Pachną fjołki, lilje, bratki,
nóżką świerszcz o skrzydło bzyka;
a tu w róży wonnej płatki
bąk włochaty pyszczuś wtyka.

Zachwycona, uśmiechnięta,
wkoło kwiatów Butka drepce,
założyła wtył rączęta
i do samej siebie szepce:

— Ślicne te kwiatki!
aź Butkę kusi,
źeby ich ulwać
i dać mamusi.