Ta strona została uwierzytelniona.
Lecz malutka ta osoba
raptem wzdycha z głębi brzuszka.
— Czy ci się co nie podoba? —
niespokojnie pyta wróżka.
Ach, bo pragnie duszą całą,
by dzieciątko z nią zostało.
I spogląda w zachwyceniu
na tłuściutką, małą Butkę,
co przycupła sobie w cieniu,
na rączynach wsparłszy bródkę.
A Sobótka tak jej prawi:
— Butce się juz tloskę nudzi,
bo tu z Butką nikt nie bawi,
niema dzieci, niema ludzi...
I z swawolnym śmieszkiem doda:
— Jak tu psyjdą nasze dzieci:
Wtolek, Czwaltek, Piątek, Śloda,
to twój pałac się lozleci.