Ta strona została uwierzytelniona.
jutro, tego, będzie lanie,
furdum, burdum, mocium panie!
Ale dzisiaj, panie tego,
ucałuję raz każdego!
Żona go za połę chwyta:
— Nie, nie, Tydziu, chodź-że ze mną
ujrzysz dzieci, gdy zaświta,
teraz przecież w izbie ciemno.
Zrobisz rwetes, zrobisz hałas
i pobudzisz dziatki zaraz!
I gwałtowną czując trwogę,
dłońmi mu zagradza drogę.
Ale majster ją odpycha:
— Duszko moja, cóż u licha,
cóż takiego im się stanie,
choć ich zbudzę, mocium panie?
Pocałuję raz każdego,
raz przytulę ich do serca.
Przeciem ojciec, panie tego,
a nie żaden ludożerca!