Strona:PL Zofia Rogoszówna - Koszałki-Opałki.djvu/27

Ta strona została uwierzytelniona.

NIECHAJ DZIADZIO Z BABCIUNIĄ
tak nam długo żyją,
póki komar i mucha
morza nie wypiją.
A ty, mucho, ty, komarze,
pijcie wodę powoli,
aż się dziadzio i babcia
nażyją dowoli.



NAPIŁ SIĘ DZIADUŚ
ciepłego winka,
Gonił babusię
wkoło kominka.
A babuleńka
rączkami pleszcze:
— O mój dziadulku,
goń-że mnie jeszcze!



RAZ, DWA, TRZY.
czarownica patrzy.
Cztery, pięć, sześć,
chce nas wszystkich zjeść.

Siedem, osiem, dziewięć,
wsadzi w smołę, w dziegieć,
nim wszystkich pochwyta
umkniemy i kwita!