Strona:PL Zofia Rogoszówna - Piosenki dziecięce (tylko teksty).djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.
BUŁANEK KRZYSIA
(BALLADA)


W stajence z bułankiem żegna się Krzyś,
bo do szkół, bo do szkół odjeżdża dziś.
Łeb konia objęła chłopięca dłoń,
do szyi płonącą przytulił skroń.

Po grzywie się toczą gorące łzy,
a koń patrzy smutnie i cicho rży.
— Bułanku mój złoty! Bóg tylko wie,
jak w mieście mi będzie bez ciebie źle!

— Że mnie nie zapomnisz, daj nóżką znak —
kopytkiem wystukaj trzykrotnie „tak“.
Zrozumiał koniczek, co mówią doń,
położył kopytko na Krzysia dłoń.

A potem na wiecznej miłości znak
wystukał kopytkiem trzykrotne „tak“.
Krzyś otarł łezkami zalaną twarz:
— Wiem, że mnie bułanku w swem sercu masz.

Raz jeszcze konika uściskiem splótł,
a koń patrzył za nim do stajni wrót.
Tak raz się żegnało przyjaciół dwóch:
Krzyś z złotym bułankiem, jak z druhem druh.