Była babuleńka rodu bogatego,
miała koziołeczka bardzo upartego.
fik mik fik mik szwadyrydy szwadyrydy rydy, bardzo upartego |
} po każdej zwrotce |
A ten koziołeczek swawolny i pusty
wyjadł babuleńce ogródek kapusty.
Wzięła babuleńka kijka łozowego,
wygnała do boru koziołka psotnego.
Widział to dziadulek, począł na nią hukać:
— „Idź-że mi babulko koziołeczka szukać!“
Poszła babuleńka, szukała dni kilka,
zgubiła koziołka, napotkała wilka.
— „Idź-że babuleńko na rozstajne drogi,
pod leszczyną znajdziesz koziołkowe rogi.
Poszła babuleńka tą polną ścieżyną,
znalazła dwa rożki pod zeschłą drzewiną.
I w jeden rożeczek różańczyk schowała,
a w drugi rożeczek tabaczki wsypała.
Wzdycha stary dziadzio, wzdycha babuleczka,
— „Oj! niemasz już niemasz — mego koziołeczka!“
Do rożka z tabaczką często zaglądają
i paciorki szepczą i głośno kichają.