w którym mieszkała pani Tellier, wszedł w bramę. W tej chwili z zewnątrz wśród huku i stuku wyjechała kareta, w której znużony przechodzień obaczył damę lat około dwudziestu pięciu, przesadnie wystrojoną, podobną do Julji z miny i ruchów.
Daniel ujrzawszy na schodach jakąś subretkę zapytał o panią Tellier.
— Wyjechała właśnie, rzekła dziewczyna.
— A więc to jest nowa matka Joanny, dumał przygnębiony.
Siostra pana de Rionne, była jeszcze młodą, szesnastoletnią — a dodajmy śliczną dzieweczką kiedy ambicją wiedziona, żądna bogactw i przepychu oddała się bogatemu przemysłowcowi, rozumując, że taki mąż dłużej, niż najzamożniejszy szlachcic, potrafi zdobywać fundusze na zaspokajanie wszelkich jej zachcianek.
I nie zawiodła się.
Zaniepokoił ją p. Tellier dopiero wówczas, gdy strzelił mu do głowy dziki pomysł zabawienia się w politykę. Uczuł nagle powołanie do wejścia w skład parlamentu. Żona wolałaby była, gdyby cicho siedział za piecem.
Pani Tellier była już wtedy królową mody i wysoko ceniła tę swą sławę.
Daniel wyrobił sobie o niej odrazu należyte wyobrażenie, gdy usłyszał, że ta strojnie, du-
Strona:PL Zola - Życzenie zmarłej.djvu/42
Ta strona została skorygowana.