Strona:PL Zola - Życzenie zmarłej.djvu/58

Ta strona została skorygowana.

Za pozwoleniem, wtrącił, panowie widocznie nie znacie dokładnego przebiegu sprawy.
Grupa mężczyzn stojąca obok Joanny spojrzała szyderczo na intruza, Daniel jednak nie zważając na to, tak mówił dalej:
— Ów niezręczny, który popełnił to głupstwo, iż kark — nie żebra — złamał, krwią oblany, przeniesiony został do pomieszkania swej matki. Sędziwa staruszka omal nie oszalała z rozpaczy. Obncnie ciało ofiary sportu leży jeszcze w kostnicy, a w Salpe’triere jęczy i zawodzi biedna matka.
Lorin grymasem twarzy dał poznać, że uważa tę opowieść jako wysoce niesmaczną.
Joanna, patrząc na Daniela, gdy skończył skinęła główką i rzekła:
— Dziękuję panu!
Dwie łzy duże stoczyły się jej po twarzy.
Niewymowna radość przejęła serce Daniela.




IX.

Joanna odrazu poznała w Danielu wyższą, od innych mężczyzn, istotę. Wprawdzie odpędzał on ją raczej, niż przyciągał bo był brzydki, bardzo brzydki. Nie mniej jednak, czuła jakiś magiczny wpływ jego, myślała ciągle o tem, że