Strona:PL Zola - Błąd Abbé Moureta.djvu/260

Ta strona została przepisana.

śmiawszy się tyle, że aż ich boki bolały. Tego wieczora Albina nie miała już nawet siły iść aż do siebie, zasnęła w nogach u Sergiusza na poprzek łóżka, śniąc, że włazi na drzewa, dojadając we śnie owoców z dziczek, które schowała pod kołdrę obok siebie.