Strona:PL Zola - Człowiek zwierzę. T. 1.djvu/158

Ta strona została przepisana.

I wszyscy troje, kobieta i dwóch mężczyzn, w milczeniu opuścili gmach sądowy.
Wtem pomocnik zawiadowcy odezwał się:
— Ale, mój kolego, żona moja będzie musiała pojechać do Paryża na dzień jeden, za interesami. Może będziesz łaskaw jej pomódz tam, jeżeli będzie czego potrzebowała.




V.

O godzinie kwadrans na dwunastą, punktualnie trąbka na moście Europejskim dwukrotnym sygnałem zwiastowała przybycie pociągu pospiesznego z Hawru.
Pociąg wyjeżdżał właśnie z tunelu Batignolles; wkrótce zwrotnice zostały nastawione i pociąg wjechał na stację, gwizdnąwszy krótko, chrzęszcząc i skrzypiąc osiami, dymiąc, ociekając wodą, od Rouen bowiem deszcz nie przestawał smagać ani na chwilę.
Konduktorzy jeszcze nie poodkręcali klamek u wagonów, kiedy drzwiczki jednego z przedziałów otworzyły się prędko i Seweryna wyskoczyła żywo na podjazd, przed zatrzymaniem się pociągu.
Wagon jej znajdował się na końcu, musiała się więc spieszyć, ażeby dostać się czemprędzej do lokomotywy, wśród popychającego się tłumu podróżnych, którzy powysiadali z wagonów, wśród dzieci i pakunków.
Jakób w stał na platformie, czekając na wjecha-