Strona:PL Zola - Człowiek zwierzę. T. 1.djvu/177

Ta strona została przepisana.

czuję się szczęśliwym zwiastować panu, że przedstawiony pan jesteś do orderu Krzyża na 15 października.
Sędzia na chwilę zamyślił się. Wolałby był awans, obliczał bowiem, że byłby on połączony z podwyższeniem pensji o jakie sto sześćdziesiąt franków miesięcznie, a przy takiej nędzy, w jakiej żył, byłby to większy dobrobyt, ubranie mógłby mieć lepsze, Helena jego byłaby lepiej żywiona, a tem samem mniej przykra.
Ale dobrze byłoby mieć i krzyż. Zresztą już mu obiecano.
I on, wychowany w tradycjach świata urzędniczego ubogiego i uczciwego, on, któryby się nigdy nie był sprzedał, ustępował natychmiast dla tej tylko nadziei, dla bardzo niepewnej obietnicy, że wyższa administracja będzie go protegowała.
— Bardzo mnie to wzruszyło — szepnął — niech pan to raczy powiedzieć panu ministrowi.
Wstał, czując, że teraz wszystko, co mogliby sobie powiedzieć, tylkoby ich kłopotało.
— A zatem — dodał, z oczyma zagasłemi i twarzą nieruchomą — skończę śledztwo, mając na uwadze pańskie względy. Naturalnie, jeżeli nie będziemy mieli faktów dowiedzionych przeciw Cabuchowi, lepiej będzie nie narażać się na niepotrzebny skandal procesu... Wypuści się go na wolność i ustanowi się nad nim dozór.
Sekretarz główny jeszcze na progu nie omieszkał być wielce uprzejmym.
— Panie Denizet, zdajemy się najzupełniej na pański takt i wysoką uczciwość.
Pan Canny-Lamotte, gdy znalazł się sam, przez ciekawość, jakkolwiek teraz zbyteczną, zabrał się do porównania pisma Seweryny z niepodpisa-