Strona:PL Zola - Człowiek zwierzę. T. 2.djvu/15

Ta strona została przepisana.

Skandal i tak już za długo trwał, trzeba było jaknajprędzej zaprowadzić ciszą.
Dyrektor eksploatacji, przekonany przez dostojnika ministerjalnego, zobowiązał się zatrzymać Roubauda, a nawet nie przenieść go z Hawru. Tym sposobem opinja nabierze pewności, że na kolei niema ludzi nieuczciwych.
Rzecz była skończona, sprawa zatarta.
Kiedy Seweryna zadyszana, z bijącem sercem, znalazła się w ponurym gabinecie przy ulicy Rocher, przed panem Canny-Lamotte, tenże popatrzył na nią przez chwilę, z przyjemnością przyglądając się, mocą jakiego wysiłku starała się wydawać spokojną. Bez kwestji, sympatję czuł dla tej zbrodniarki delikatnej, o tak łagodnych oczach.
— A zatem! moja pani...
I wstrzymał się, ażeby się napawać jej niepokojem kilka chwil jeszcze.
Ale ona miała tak głębokie wejrzenie i czuł, że tak się garnęła doń cała, w takiej potrzebie dowiedzenia się, że się ulitował.
— A zatem, moja pani, widziałem się z dyrektorem kolei i wymogłem na nim, że mąż pani nie dostanie dymisji. Sprawa już załatwiona.
Wtedy ona się ugięła pod falą radości zanadto żywej, jaka ją zalała.
Oczy jej napełniły się łzami, nie mówiła nic, uśmiechała się tylko.
On powtórzył, wymawiając dobitnie każde zdanie, ażeby uczynić jasnem całe jego znaczenie.
— Sprawa jest załatwiona. Możesz pani powrócić spokojnie do Hawru.
Rozumiała dobrze; chciał powiedzieć przez to, że ich nie zaaresztują, że ich ułaskawiono. Było to nietylko pozostawienie urzędu, było to puszczenie