Strona:PL Zola - Człowiek zwierzę. T. 2.djvu/67

Ta strona została przepisana.

Prawdziwy jednak powód zerwania tkwił w zbliżeniu się Filomeny do Seweryny.
Pecqueux poznał przypadkowo pewnej nocy w objęciach Jakóba żonę Roubauda, ta zaś, pokonawszy swe dawne skrupuły, zaczęła się okazywać nadzwyczaj uprzejmą dla żony palacza.
Filomenie pochlebiał ten stosunek z kobietą, będącą bezprzecznie pięknością i znakomitością na dworcu kolei. Zaczęła powoli unikać żony kasjera, wreszcie odwróciła się od niej zupełnie. Wygadywała na nią niestworzone rzeczy, krzyczała i dowodziła wszędzie, że mieszkanie od ulicy należy do Roubauda, że to rzecz wstrętna, iż do tego czasu mieszkania tego im nie oddano.
Rzeczy zaczęły kiepski obrót przybierać dla Lebleu, tembardziej, że jej zaciekłość w śledzeniu panny Guichon, aby ją raz nareszcie pochwycić z zawiadowcą, groziła także kłopotami.
Ona wprawdzie nic nie pochwyciła, ale ją samą pochwycono, stojącą pod cudzemi drzwiami, z okiem przy dziurce od klucza.
Zawiadowca, rozdrażniony podobnem szpiegowaniem, odezwał się do swego pomocnika, pana Moulin, że gdyby Roubaud zażądał mieszkania od ulicy, on chętnie żądanie jego poprze i podpisze. Moulin zaś, zazwyczaj mało gadatliwy, obecnie powtórzył to każdemu z osobna.
Zdawało się, że lada chwila wybuchnie walka na całym korytarzu od drzwi do drzwi, tak dalece, rozpłomieniły się namiętności.
Pośród tych wstrząśnień, wzrastających coraz bardziej, Seweryna miała jeden tylko dzień szczęśliwy: piątek.
W połowie października zdobyła się na odwagę i wynalazła pozór pierwszy lepszy, jakąś, słabość w