wątpliwości; powodem zbrodni była namiętność zwierzęca. Wszystko składało się jaknajnaturalniej.
Zabójca wszedł przez drzwi, do których miał klucz dorobiony i w przestrachu zostawił je za sobą otwarte. W pokoju wywiązała się walka pomiędzy ofiarą a napastnikiem, zakończona morderstwem. Zabójca miał prawdopodobnie zamiar dopuszczenia się jeszcze innej zbrodni na trupie, lecz przeszkodziło temu nagłe wejście Misarda i Roubauda.
Ta ostatnia okoliczność była wprawdzie cokolwiek niewyraźną. Zachodziło mianowicie pytanie, dlaczego zabójca wybrał tę właśnie porę do wykonania zbrodni a nie inną?... Wiedział przecież dobrze, iż o tym czasie przybędzie z Hawru mąż Seweryny; sam nosił depeszę, wzywającą go do Croix-de-Mautras; zresztą nie robiono z tego bynajmniej sekretu.
Po głębszym jednak namyśle nawet i to zwracało się przeciw obwinionemu. Działał on, zdaniem pana Denizet, pod wpływem żądzy, nie mogącej znieść żadnych przeszkód, a nawet pobudzonej niemi do najwyższego stopnia, do szaleństwa prawie. Nie myślał o niczem więcej tylko o tem, że noc owa była ostatnią chwilą, w której Seweryna znajdowała się sama jedna w domku odosobnionym, pustym, że jeżeli z chwili tej nie skorzysta, nie spotka już nigdy sposobności, gdyż przedmiot jego uwielbień wyjedzie nazajutrz z mężem do Hawru. Przecież to zupełnie naturalne.
Od tej chwili przypuszczenia sędziego śledczego zamieniły się w pewność, niczem nie ugiętą.
Cabuche zarzucony pytaniami, obsaczony najrozmaitszemi zasadzkami, na które nie zwracał uwagi, opowiadał ciągle jedno i to samo: przechodził drogą, chcąc odetchnąć świeżem powietrzem nocy pogodnej. Jakiś człowiek, nieznany mu zupełnie,
Strona:PL Zola - Człowiek zwierzę. T. 3.djvu/136
Ta strona została przepisana.