Strona:PL Zola - Człowiek zwierzę. T. 3.djvu/141

Ta strona została przepisana.

z drugiej strony nienawiść, jaką względem tegoż Grandmorrina pałał Cabuche, ułatwił temu ostatniemu dostanie się do przedziału w wagonie na stacji w Rouen, uzbroiwszy pierwej dłoń jego nożem morderczym. Później podzielili się pieniędzmi i rzeczami ofiary i byliby się może nigdy więcej w życiu nie spotkali, gdyby zbrodnia nie pociągnęła za sobą innej zbrodni.
I na tym właśnie punkcie sędzia śledczy wykazał całą swą głęboką znajomość psychologji kryminalistycznej, którą w nim tak bardzo podziwiano. Oświadczył on obecnie wyraźnie, iż od czasu śmierci Grandmorrina nie spuszczał z oka Cabucha, gdyż przekonany był, iż pierwsze morderstwo będzie nieuniknioną przyczyną drugiego. Półtora roku wystarczyło, aby sprawdzić ten pewnik, prawie matematyczny.
Małżeńskie pożycie Roubaudów w przeciągu tego czasu rozprzęgło się zupełnie. Mąż strwonił zdobyte zbrodnią pięć tysięcy franków, przegrał je; żona rzuciła się w objęcia kochanka, gdyż w podobnych warunkach musiała koniecznie szukać jakiejkolwiek pociechy. Pomiędzy Roubaudami podnoszono bezwątpięnia nieraz kwestję sprzedania Croix-de-Maufras. Żona nie chciała się na to zgodzić, w obawie, iż mąż straci tak samo i te pieniądze.
Z tego powodu wynikały najrozmaitsze sprzeczki. Prawdopodobnie żona nieraz musiała grozić, iż w razie natarczywości męża, zmuszoną będzie udać się do sądu. W każdym razie mnóstwo świadków stwierdziło zupełną niezgodę małżonków, i nareszcie objawiają się następstwa pierwszej zbrodni. Cabuche zjawia się ze swoją namiętnością gwałtowną, mąż potajemnie uzbraja jego rękę w broń mor-