Strona:PL Zola - Człowiek zwierzę. T. 3.djvu/39

Ta strona została przepisana.

Roztropność nie pozwalała mu biedź za Seweryną.
Gdy znalazł się sam wśród tych pustych budynków, oświeconych tu i owdzie nielicznemi płomykami gazu, wśród tych czarnych mas węgla, rozpacz go ogarnęła.
Pobiegł czemprędzej do swego mieszkania. W ubraniu rzucił się na łóżko, pogrążył głowę w poduszkę, chcąc zagłuszyć obrzydzenie, jakie uczuł dla siebie samego.
W dziesięć dni później rozegrała się ostatnia walka pomiędzy Roubaudami a panią Lebleu.
Zwycięstwo było po stronie pomocnika zawiadowcy. Administracja kolei uznała jego słuszne żądanie, poparte przez pana Dabadie, tembardziej iż słynny list kasjera, w którym tenże zobowiązał się na natychmiastowe opuszczenie mieszkania, jeśli tego zażąda nowy pomocnik zawiadowcy, znalazł się przypadkowo. Odszukała go panna Guichon, szperając nad dawnemi rachunkami w archiwum dworca.
Pani Lebleu, rozjątrzona klęską poniesioną, postanowiła w tej chwili opuścić mieszkanie. Żądają jej śmierci, a więc niech się to stanie jaknajprędzej.
Przez ciąg trzech dni, pamiętna ta przeprowadzka rozgorączkowała do najwyższego stopnia umysły na całym korytarzu. Nawet mała pani Moulin, tak cicha, spokojna, prawie że niewidzialna, wmieszała się w tę sprawę i, stając po stronie Seweryny, pomagała własnemi rękoma do przeniesienie drobniejszych mebli.
Głównie jednak działała Filomena, która przybiegła natychmiast, usłyszawszy o rozporządzeniu administracji. Pakowała drobiazgi, rozbierała meble większe, zajęła mieszkanie frontowe, zanim jego poprzednia lokatorka zdążyła się z niego usunąć. Oka-