i zapowiedź przyszłości. Potem rozpasane żądze wypuszczone na swobodę... niepohamowana żądza władzy u Eugeniusza Rougona, wielkiego męża, orła rodziny, dumnego, pieniężnemi zyskami gardzącego, który kocha siłę dla siły, zdobywa Paryż w wykrzywionych butach razem z innnymi awanturnikami powstającego cesarstwa, przechodzi z Ciała prawodawczego do Senatu, z prezesowstwa Rady Stanu do portfelu ministeryalnego, stoi na czele bandy swojej, całej klienteli zgłodniałej i chciwej, która go na barkach swoich wynosi i która go zarazem podbiera i wyzyskuje... Zwyciężony na chwilę przez kobietę, przez piękną Kloryndę, opanowany żądzą jej posiadania, ale tak rzeczywiście silny i potężny, tak gorąco potrzebujący być panem i władcą, że odzyskuje władzę, całemu życiu swemu kłam zadaje, dążąc z nieprzepartym uporem do swego tryumfalnego panowania jako wice-cesarz.
— U Aristida Saccarda żądza się zwraca do niskich rozkoszy, do gorących łupów pieniężnych, do używania, do kobiet i zbytku. Głód, wszystko pochłaniający, gorączka konsumcyjna, która go rzuca na bruk od samego początku tańca milionów w zawierusze spekulacyi bezgranicznej, rwącej miasto całe, walącej je ze wszystkich stron i odbudowywującej na nowo... Majątki niezliczone, powstające w ciągu sześciu miesięcy, przejadane, trawione i znów odzyskiwane, upojenia złotem, których szał wzrastający porywał go i sprawiał, że zaledwie ciało żony jego Anieli zastygło, on sprzedaje nazwisko swoje, aby dostać te pierwsze sto tysięcy franków, konieczne do zdobycia milionów i poślubia Renatę. Ten sam szał
Strona:PL Zola - Doktór Pascal.djvu/170
Ta strona została przepisana.