mu. Ta teorya polegała na leczeniu rzeczy podobnych podobnemi; starodawna księga zapewniała, że zwłaszcza w dolegliwościach wątroby taka kuracya jest niezawodną.
Na podstawie przeczytanej recepty żywa wyobraźnia doktora pracowała już odtąd nieustanie. Dlaczegóżby nie sprobować tego przepisu? Jeżeli więc według tego ostatniego pragnąłby wzmocnić jednostki dziedzicznie zwyrodniałe, które posiadały za mało substancyi nerwowej, powinien był jedynie dać im substancyi nerwowej, prawidłowej i zdrowej. Metoda rosołu przecież wydawała się mu zbyt dziecinną, postanowił zatem mieszać razem w moździerzu mózg i móżdżek barana, skrapiając to wszystko wodą destylowaną, by wreszcie zcedzić i przefiltrować jako dosyć gęsty likier.
Doświadczał następnie owego likieru, zmięszanego z malagą, na swoich chorych, lecz nie otrzymał żadnego dodatniego wyniku. Nagle, już w chwili, gdy się zniechęcił, strzeliła mu pewna myśl do głowy podczas operacyi, którą wykonywał na damie, dotkniętej kolkami wątrobianemi.
Zastrzykiwał jej mianowicie morfinę małą szprycką Pravaza. A gdyby tak zaczął zastrzykiwać podskórnie i swój likier? I natychmiast, powróciwszy do siebie, zrobił doświadczenie na sobie samym, zastrzykując nader małą dawkę w okolicach lędźwi. To zastrzykiwanie ponawiał przez pewien czas rano i wieczór.
Pierwsze dawki, wynoszące zaledwie jeden gram, nie wywołały żadnego skutku. Gdy jednak podwoił, a następnie potroił ową dawkę, pewnego poranku z zachwytem
Strona:PL Zola - Doktór Pascal.djvu/65
Ta strona została przepisana.