Strona:PL Zola - Dzieło.djvu/49

Ta strona została przepisana.

w której funkcjonowały nowe jakieś maszyny, własnego jego pomysłu. Potem umarł, przepełniony goryczą, prześladowany przez złośliwość miejscową, pozostawiając na głowie wdowy interesa tak powikłane, cały szereg procesów tak pogmatwanych, że cały majątek zatonął w tej klęsce. Matka zaś, urgundka, ulegając swej niechęci do prowensalczyków, cierpiąca na powolne sparaliżowanie, którego przyczynę przypisywała im również, schroniła się do Paryża z synem, który ją utrzymywał teraz z szczupłej; pensyjki urzędniczej, głowę mając zaprzątnioną wielką literacką sławą.
Co się tycze Dubuche’a, ten znów urodził się w Plassans i był synem tamecznej rodziny piekarzy; posuwany wciąż przez, matkę, kobietę niesłychanie chciwą i niesłychanie ambitną, wstąpił on nieco, później do kolegium i kształcił się na architekta, żyjąc zupełnie mizernie z ostatnich pieniędzy, które rodzice jego umieszczali na nim z uporczywością starych żydów, którzy eskontują na przyszłość, licząc, że wyłożony kapitał przyniesie im sto za sto z czasem.
— Do pioruna, — mruknął Sandoz, pośród ciszy, — niedogodna strasznie ta twoja poza! zgniata mi kość ramienia. — Czy by nie można poruszyć się, co?
Klaudyusz pozwolił mu się przeciągnąć, nic nie odpowiadając. Wykończał aksamitny żakiet, szerokiemi pociągnięciami pendzla. Potem od-