Strona:PL Zola - Jak ludzie umierają.djvu/35

Ta strona została uwierzytelniona.

Cały ranek zbiega na górze na porządkowaniu pokoju zmarłej. Franciszka zamiata co żywo podłogę, uprząta flaszki z lekarstw, przy zwłokach nieboszczki zaś ustawia płonącą świecę i filiżankę z święconą wodą; spodziewanem jest bowiem przybycie siostry Adeli, owej Agaty, która ma język węża, więc sługa nie chce, aby ją spotkał zarzut niechlujstwa z tej strony. Pan Rousseau wysłał tymczasem jednego z subiektów, aby pozałatwiał niezbędne formalności, sam zaś udał się na probostwo, gdzie stracił sporo czasu na targach o cenę pogrzebu. Z tego, że go spotkało nieszczęście, nie wynika jednak, aby się pozwolił obdzierać. Kochał bardzo swą żonę, jeźli zaś ona może go jeszcze widzieć z tamtego świata, nie ulega wątpliwości, że największą przyjemność jej tem sprawi, jeżeli się wytarguje do ostatniego o pogrzeb. Swoją drogą, ze względu na sąsiadów, chciałby, ażeby obrządek wypadł przyzwoicie. Nakoniec umówił się, że zapłaci 160 franków księdzu a 300 przedsiębiorcy pogrzebowemu. Łącznie z drobnymi wydatkami uczyni to co najmniej 500 franków wydatku.
Za powrotem do domu zastał pan Rousseau siostrę zmarłej przy zwłokach. Agata jest to okaz kobiety wysokiej, suchej, z zaczerwienionemi oczyma oraz sinemi, wązkiemi ustami. Od trzech lat byli oboje z Agatą poróżnieni i nie widywali się z nią zupełnie. Podniósłszy się ceremonialnie, ucałowała