Strona:PL Zola - Kartka miłości.djvu/110

Ta strona została skorygowana.

To w nagrodę za moje trudy — rzekła wesoło. — A zasłużyłam na nią, nabiegałam się, dosyć! Zobaczycie jak to się uda wybornie.
Helena chłodno przyjęła pieszczotę po nad jasną główką Lucyana, który się zawiesił na szyi ojca, doktór patrzał na obie kobiety.