Pociąg szarpnął już z miejsca, gdy urzędnik kolejowy śpiesznie otworzył drzwiczki przedziału, w którym znajdowała się Marya i wepchął tam czternastoletnią dziewczynkę, mówiąc:
— Śpiesz się, tutaj jest miejsce!
Niezadowolenie odbiło się równocześnie na wszystkich twarzach, chciano protestować. Lecz siostra Hyacynta wesoło zawołała:
— Co widzę! To ty, Zosiu! Wybrałaś się znów do Lourdes? Chcesz podziękować Matce Boskiej za twoje zeszłoroczne uzdrowienie?
A pani de Jonquière mówiła równocześnie:
— Dobrze robisz, Zosiu, bardzo dobrze! Powinnaś być wdzięczną i podziękować N. Pannie za jej łaskę!
— Tak, to ja, moja siostro! O tak, jestem bardzo wdzięczna jak pani mówi! — odpowiadała z uśmiechem dziewczynka.
Tymczasem drzwi wagonu były już zamknięte i chcąc i niechcąc, należało znaleźć miejsce dla nowoprzybyłej, która ledwie że nie spóźniła się z przybyciem na kolej. Zosia była drobną i szczu-
Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/115
Ta strona została uwierzytelniona.
IV.