storyę uzdrowienia Piotra Rudder, robotnika belgijskiego?
Wszyscy obecni zwrócili głowy swe ku opowiadającemu. A pan Sabathier ciągnął dalej:
— Człowiek ten miał zgruchotaną nogę, przez spadły nań pień drzewa. Po ośmiu latach jeszcze się kości nie zrosły i wychodziły raną jątrzącą się i lejącą się materyę. Nogę miał bezwładną, zwisłą... Otóż po wypiciu jednej szklanki wody z Lourdes, kości się zrosły i noga nabrała siły właściwej. Rzucił szczudła a doktór, który go leczył dotychczas bezskutecznie, rzekł: „Masz teraz nogę zdrową, jakbyś się na nowo urodził“! I mówił prawdę, noga jego bowiem zupełnie była zdrowa, jakby nowo wyrosła.
Nikt nie rzekł ani słowa, lecz wszyscy zamienili z sobą spojrzenia pełne zachwytu. Pan Sabathier, zatrzymawszy się na chwilę, mówił w dalszym ciągu:
— Historyą uzdrowienia Ludwika Bouriette nie mniej jest ciekawą. Ludwik był robotnikiem przy kopalni węgla kamiennego, należy on do rzędu pierwszych uleczonych cudowną wodą z Lourdes. Został ciężko poraniony przy wybuchu gazów w kopalni. Prawe oko stracił a lewe miał mocno zagrożone... Otóż pewnego dnia posłał on swą córkę do źródła słynąć już poczynającego, by mu przyniosła zaczerpniętej w nim wody. Córka przyniosła mu ją w butelce a woda była błotnista, bo źródło dopiero
Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/127
Ta strona została uwierzytelniona.