brotliwego. Szczegóły opowiadania były różne; wzruszające lecz często wprost dziecinne.
Pewna stara kobieta, mająca przeszło od lat trzydziestu bezwładną rękę, umyła się wodą z Lourdes i zaraz mogła się przeżegnać. Siostra Zofia postradała mowę i szczekała tylko jak pies, zanurzyła się w źródle i głos odzyskała czysty, śpiewając jeszcze w kąpieli litanię na na cześć N. Panny. Mustafa, turek niewierny, zawezwał litości Białej Dziewicy i odzyskał oko po przyłożeniu kompresu. Za opieką Matki Bożej, pewien oficer turkosów uratowany został w bitwie pod Sedanem a w bitwie pod Reichshoffen jeden z kirasyerów ocalał, mimo kuli, która przeszyła mu pugilares, lecz zatrzymała się, nietknąwszy wizerunku N. Panny z Lourdes, mały ten obrazek spoczywał właśnie na jego sercu.
Najświętsza Panna miłosierną była szczególniej dla dzieci. Mały, pięcioletni sparaliżowany chłopczyk, przez kilka minut potrzymany w źródle, wstał i zaczął biegać; inny, piętnastoletni już chłopiec, nie mogący ruszyć się z łóżka i pozbawiony mowy, przestał ryczeć jak zwierzę i, wyskoczywszy z kąpieli, wyraźnie już powiedział, że jest wyleczony. Maleńki, dwuletni chłopczyna, niemogący chodzić z osłabienia, po paru minutach kąpieli stawiał kroki doskonale, jakby o wiele był starszy.
Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/146
Ta strona została uwierzytelniona.