Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/148

Ta strona została uwierzytelniona.

najprostszych środków ostrożności. Kąpano kobiety, nie bacząc na ich dolegliwości miesięczne, zanurzano w zimnej wodzie źródła suchotników oblanych potem, ran gnijących nie opatrywano, cóż bowiem znaczyła metoda antiseptyczna wobec objawień cudu zdrowie dającego! A każdy cud, miłosierdziem nieba ku ludzkiej niedoli zesłany, wyrywał z piersi okrzyki radości i miłością brzmiące uniesienia. Uzdrowiona istota padała na kolana, przejęta wdzięcznością, obecni łzami swemi skrapiali ziemię, niedowiarki nabierali wiary, protestanci i żydzi przechodzili na łono kościoła katolickiego, chwała i tryumf nieba stawał się zupełny. A gdy uzdrowiona łaską N. Panny istota wracała w rodzinny zakątek, tłumy wychodziły na jej spotkanie, dzwony kościelne rozgłośnem echem zwiastowały jej powrót, okrzyki i łzy radości zebranych towarzyszyły jej w pochodzie, by w świątyni Pańskiej złączonemi głosy śpiewać dziękczynny „Magnificat“. Chwałę i cześć N. Pannie — wdzięczność i miłość poprzysięgano jej wieczną!
Za spełnienie rojonych nadziei, wzbijały się gorące modły i akta miłości płomienne, słane one były wprost i wyłącznie ku Matce Przeczystej, Matce Miłosiernej. Ona łączyła dusze pobożnych w jednolity stos gorejący ku chwale jej wyłącznej. Ona w ich modlitwie była Panną wszechmocną, Panną dobrotliwą, Źwierciadłem sprawiedliwości i mądrości Tronem. Błagalnie