Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/202

Ta strona została uwierzytelniona.

ka. Pociąg „szary“ i pociąg „niebieski“ już stanęły w Lourdes, jako najpierw wysłane z Paryża i poprzedzające inne pociągi. Przybyły one o godzinie oznaczonej. Lecz oto teraz pociąg „biały“ spóźniał się a co gorzej kuryer z Bayonny nie dawał żadnego o sobie znaku. Urzędnicy kolejowi żyli w porze obecnej w nieustającej gorączce, trzeba było natężonej wciąż uwagi i troskliwego czuwania nad porządkiem, tak łatwo mogącym uledz zawikłaniu wśród tego zamętu.
— A więc za dziesięć minut nadjadą nasi pielgrzymi? — zapytał jeszcze ojciec Fourcade.
— Tak, za dziesięć minut, jeżeli nie będziemy zmuszeni zatrzymać ich chwilowo, odrzekł znów śpiesząc się naczelnik stacyi; biegł teraz do biura telegraficznego.
Zakonnik wraz z doktorem zaczęli zwolna spacerować. Dziwili się, że nigdy dotychczas niezdarzył się groźniejszy jaki wypadek na linii kolejowej, pomimo zwiększonej ilości pociągów w czasie corocznych pielgrzymek o tej porze. Dawniej zwłaszcza, w pierwszych czasach, panował niewypowiedziany nieład na całej przestrzeni z Paryża do Lourdes. Ojciec Fourcade sięgnął myślą do r. 1875, gdy zorganizował pierwszą pielgrzymkę i przywiódł ją szczęśliwie przed cudowną grotę. Straszna wszakże była to podróż! Chorzy nie mieli wówczas tej względnej wygody, jaką można im dziś zape-