Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/216

Ta strona została uwierzytelniona.

przysłonięte. Zmarły w ten sposób został przeniesiony pomiędzy tłumem, każdy myślał, że pod firankami spoczywa ktoś chory; wreszcie w pośpiechu i wzruszeniu, jakiemu ulegli przyjezdni, nikt nie miał czasu przypatrywać się bliżej; tragarze niosący trupa postępowali za baronem Suire, który, zawiódłszy ich w ustronne miejsce wielkiej sali towarowej, wskazał kąt z tyłu za stojącemi tu licznie beczkami. Tu więc złożono zmarłego, a jeden z tragarzy, drobny i wytworny młody blondynek, syn znanego generała, został ako czuwający nad ciałem.
Siostra Hyacynta, doszedłszy do furgonu, gdzie się znajdował doktór Ferrand i siostra Franciszka, poprosiła, by zatrzymali dla niej miejsce w omnibusie mającym ich zawieść do szpitala Matki Boskiej Bolesnej, poczem wróciła do swego wagonu, by zająć się chorymi. Marya nie chciała nikogo sobą obarczać, rzekła więc do zakonnicy:
— Proszę się o mnie nie kłopotać... Mój ojciec i ksiądz Piotr poszli po koła od mojej skrzyni; czekam na nich, zaraz nadejdą, a ponieważ mają wprawę w przyśrubowaniu kół, więc niezadługo mnie ztąd zabiorą. Bądź o mnie spokojną, moja siostro!
Pan Sabathier, oraz brat Izydor, błagali, by ich zostawiono jeszcze chwilę w wagonie, aż tłum przerzedzi się przed dworcem. Pani de Jonquière zajęła się zabraniem ztąd wciąż kaszlącej la Gri-