rozsądzać przyczyny tego rodzaju objawu, my rozstrzygamy jedynie, czy chory, poddający się naszemu badaniu, nosi ślady swego cierpienia, czy też jest w stanie zupełnego zdrowia.
Mówił tak, podkreślając znaczenie słów wyrzeczonych, kładąc nacisk na uczciwość, z jaką odbywały się czynności biura, wydającego zaświadczenia. Nie był on ani większym głupcem ani większym kłamcą niż wielu innych, wierzył, nie wierząc a korzystając z niedokładności wiedzy medycznej tak pełnej niespodzianek; był pewnym, iż czasami zdarzają się w jej dziedzinie nieprawdopodobieństwa. Na schyłku swej karyery doktorskiej podjął się urzędowania przy sprawdzaniu uzdrowień za pomocą źródła przy grocie; położenie jego, prócz wielu korzyści, miało także i wiele niedogodności, w rzeczy samej wiódł on wszakże życie szczęśliwe i przyjemne.
Na zadane sobie pytanie przez paryzkiego dziennikarza odpowiadał, wdając się w szczegóły objaśniające czynności biura zaświadczającego. Każdy chory przybywał do Lourdes opatrzony w papiery, między któremi znajdował się raport lekarza z opisem danej choroby. Czasami chory posiadał kilka raportów, odnoszących się do jego cierpienia, były one wydane przez różnych doktorów leczących go dotychczasowo. Te historyczne dokumenty danej choroby, pielgrzym przybyły do Lourdes w celu odzyskania zdrowia, składał w biurze doktora Bonamy. W razie uzdrowie-
Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/314
Ta strona została uwierzytelniona.