spisanego protokółu o stanie danej rany, powinna była dołączać dokładne jej odbitki fotograficzne. W razie uzdrowienia, komisya, po należnem zbadaniu, spisywałaby nowy protokół na podstawie poprzedniego. Komisya powinna rozpocząć swą działalność od ran, chorób widocznych, zewnętrznych, albowiem te nie ulegają zaprzeczeniu.
Tego rodzaju poglądy i nalegania, doktór Bonamy zbywał z zakłopotaniem niejasno formułowanemi odpowiedziami.
— Zapewne, zapewne, wszak my pragniemy rzucić jaknajwięcej światła na naszą działalność... Ale złożenie komisyi przedstawia olbrzymie trudności... Żebyś pan wiedział, jak trudno o wzajemne porozumienie! Nie ulega przecież wątpliwości, iż myśl pańska jest doniosłego znaczenia...
Na szczęście dla doktora Bonamy, drażliwą tę rozmowę przerwało wejście nowej chorej. Podczas gdy Zosia, którą nikt się już nie zajmował, obuwała sobie nogę, weszła Eliza Rouquet i, zdjąwszy chustkę z głowy, ukazała straszliwą swą twarz w całej ohydzie ran zaognionych i cieknących. Opowiadała, że od rana bezprzestannie okładała twarz szmatami maczanemi w wodzie u źródła, i zdawało się jej, że znacznej doznała ulgi, przybladła i podeschła. Piotr zauważył ze zdziwieniem, iż tak było rzeczywiście.
Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/325
Ta strona została uwierzytelniona.