gim. Ręczyć ci mogę, że w tym kierunku, Matka Boska nic nie potrzebuje powstrzymywać.
— A więc ty doktorze, dozwoliłbyś swych chorych nurzać w lodowato zimnej wodzie, nie bacząc na ich reumatyzmy, suchoty, choroby serca, miesięczne niedomagania?... I tę oto suchotnicę, spoconą i konającą rzuciłbyś do wanny?...
— O nie! z pewnością nie!... Są środki heroiczne, na które nie odważamy się w zwyczajnych warunkach. Zimna kąpiel może spowodować śmierć osoby chorej na suchoty, lecz z drugiej strony czyż pewnymi jesteśmy, że przy zbiegu nieznanych nam okoliczności, nie jest w stanie jej uzdrowić?... Ja uwierzyłem obecnie, że w Lourdes działają siły nadprzyrodzone, lecz po za tem, domyślam się, że uzdrowienia zachodzące tutaj przychodzą częstokroć same przez się, dzięki owej zimnej kąpieli, którą w wielu razach uważamy jako środek barbarzyński i wprost niedorzeczny... Ach jakże my mało wiemy! jak bardzo jeszcze mało!...
Wpadł teraz w gniew i miotał przekleństwa przeciwko wiedzy, którą znienawidził, którą pogardzał od chwili, jak nie dozwoliła mu uratować dwóch najdroższych mu istot: jego żony i córki.
— Ty dopytujesz się o pewniki, żądasz prawdy... medycyna niezdolną jest zadowolnić cię pod tym względem... Posłuchaj sprzeczki tych oto panów! Czyż nie zachwycasz się różnością
Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/331
Ta strona została uwierzytelniona.