Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/379

Ta strona została uwierzytelniona.

raczył i podyktować, jak właściwie postąpić należy. Nie wierzył on w objawienia; wyższe wykształcenie naukowe usposobiło go do zakreślania wznioślejszych pojęć o bóstwie. Powodowany najwyższą litością i miłosierdziem ku strapionemu ludowi swojemu, którego pocieszeniem jest ułuda, jaką zwykł się żywić, biskup nakazał milczenie rozsądkowi i zapragnął podnieść wiarę. „O Panie — modlił się biskup — przebacz, iż sprowadzono Cię z wysokości, gdzie królujesz wszechwładnie ! Przebacz, że obniżam Cię, mięszając do dziecinnych wymysłów i cudów niedorzecznych. Urągowiskiem jest mięszać wielkość imienia Twojego do postronnych zdarzeń wynikłych z choroby i przywidzenia. Boże, przebacz mi, lecz oni cierpią tak bardzo, i tak niezmiernie spragnionymi są pocieszenia! Tylko czarodziejskie wydarzenia i nadzwyczajności mogą rozerwać i ukoić cierpienie towarzyszące ich życiu, Boże, na mojem miejscu uczyniłbyś to, co dzisiaj chcę uczynić! Pomógłbyś do otumanienia, dającego ukojenie! Niechaj pojęcie o bóstwie Twojem ulegnie skażeniu, byle ci nieszczęśni trochę pociechy na tej ziemi doznali!“. I zalany łzami, biskup złożył ofiarę z Boga własnego przez miłosierdzie najwyższe; ulitował się pasterz nad mizernem stadem ludzkiem, które trzymać był winien w swej pieczy.
Pan ówczesnej Francyi, cesarz, powstrzymać wreszcie kazał dotychczasowe prześladowanie.