towywaniu Hostyi, oraz na praniu bielizny kościelnej? Ale gdzież tam, tego im mało! Klasztor swój zamieniły w hotel dla podróżujących samotnie kobiet, wynajmowały im pokoje, stołowały je w ogólnej sali, albo dla dogodności podróżnych, zanosiły im jedzenie do numerów; stosując się do wszelkich wymagań. Prawda, że czysto utrzymywały swój zakład, zorganizowały porządek wzorowy, za tanie pieniądze dostarczając wielkich wygód; one tylko mogły taką małą pobierać opłatę, korzystały bowiem darmo z miejsca. Żaden też hotel w Lourdes nie miewał takiej ilości podróżnych jak one.
— Ale czyż to przyzwoicie, aby zakonnice handlowały?... A ich przełożona umie sobie radzić! Ona to pierwsza powzięła myśl zużytkowania klasztoru na cel taki, powiodło się jej wyśmienicie od samego początku, co widząc, ojcowie strzegący groty chcieli zagarnąć w swoje ręce zbierane przez nią pieniądze. Ale ona stawiła opór i wolała zerwać z ojcami. Tak, tak, pojechała aż do Rzymu i sprawę swoją wygrała, cały też zysk z podróżnych zgarnia ona do swej kieszeni. Boże mój! czyż to jednak słyszane rzeczy, aby zakonnice wynajmowały pokoje i sprzedawały jedzenie jak w restauracyi!
Podniósł z oburzeniem ręce ku niebu i sapał aż z gniewu.
— Ale pański hotel na tem nie cierpi — zauważył Piotr głosem spokojnym. — Wszak nie
Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/408
Ta strona została uwierzytelniona.