Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/409

Ta strona została uwierzytelniona.

masz pan ani jednego wolnego łóżka, ani jednego talerza, niezajętego przez podróżnych. Gdzież byś pan pomieścił większą ilość gości?
Pan Majesté z żywością odparł:
— Widać to zaraz, że ksiądz dobrodziej nie zna warunków miejscowych. Podczas wielkiej dorocznej pielgrzymki, prawda, że wszystkie hotele są przepełnione, nie możemy narzekać... Ale to trwa cztery do pięciu dni tylko; po za wyjątkowymi temi dniami, gości jest znacznie mniej... O, co do mnie nie narzekam, ja zawsze potrafię poprzestać na małem! Mój hotel równie jest znany i słynny jak „Hôtel de la Grotte“, a wszak tam już dwóch właścicieli doszło do majątku. Zupełnie więc bezstronnie wymawiam siostrom Niebieskiem, że mięszają się do spraw sobie niewłaściwych. Zabierają nam z przed nosa bogate podróżne, które przebywają u nich po kilka tygodni... a panie prawdziwie bogate, najchętniej przybywają do Lourdes w czasach spokojnych, gdy niema natłoku pielgrzymów... rozumiecie teraz panowie, jaka szkoda nam się ztąd dzieje... tak, tak, zabierają nam najkorzystniejsze okazye, najprzyjemniejszą klientelę... bo te podróżne są dobrze wychowane, spokojne, modlą się całemi dniami w grocie, rachunków nawet nie przeglądają, tylko płacą, nigdy się o nie nie targując.
Tak Piotr, jak pan de Guersaint, nie spostrzegli dotąd pani Majesté, która pochylona nad re-