biedną, równie jak jej najbliżsi. Duma i prostota były wrodzonemi cechami charakteru Bernadetty, nic więc dziwnego, że zawsze chciała pozostać w ukryciu, zamknąć się w ciszy, by przygotować sobie śmierć szczęśliwą. Posłannictwo jej było skończone a rozgłos, jaki ono zyskało w świecie, był dla niej obojętny i sama nie zdawała sobie sprawy, zkąd i dlaczego tak było; i rzeczywiście nie była już teraz potrzebną, znaleźli się inni, umiejący lepiej, aniżeli ona prowadzić interesa groty, by zapewnić grocie i źródłu tryumf wszechświatowy.
— Przypuśćmy zatem — rzekł Piotr — że Bernadetta opuściła Lourdes dobrowolnie, idąc jedynie za popędem własnego usposobienia. Lecz dla tych właśnie, którzy podjęli się prowadzenia interesów groty, jakże wyjazd jej był dogodnym! Z chwilą usunięcia się Bernadetty, stali się oni wszechwładnymi panami położenia i zbieraczami milionów, nadsyłanych w darach i pieniądzach ze świata całego.
— O bądź spokojny! nie będę ja twierdził wbrew rzeczywistości, że chciano zatrzymać Bernadettę w pobliżu groty! Jeżeli mam być szczery to wyznam, że chętnie posądzam, iż namawiano ją do usunięcia się na bok. W Lourdes nie wiedziano wprost co z nią robić; nie lękano się niepotrzebnych zwierzeń z jej strony, lecz wprost nie widziano sposobu zużytkowania jej obecności; nie była dekoracyjną a nieśmiałość
Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/558
Ta strona została uwierzytelniona.