tysięcy franków na nowy kościół parafialny zastrzegając nieopatrznie, że suma ta zostanie wypłacona, gdy kościół będzie pod dachem. Już proboszcz Peyramale wybrał plan kościoła i zawarł umowę z przedsiębiorcą z Chartres, który obiecywał, że kościół będzie ukończony za trzy, najdalej za cztery lata, jeżeli raty pieniężne będą mu wypłacane regularnie, podług oznaczonych terminów. Proboszcz liczył, iż datki na budowę kościoła, dalej sypać się będą z równąż hojnością, rzucał się więc na kosztowną budowę z ufnością zupełną, pewien, iż nietylko ludzie, lecz i nieba dopomagać mu będą. Tem większej nabrał pewności w powodzenie, gdy nowy biskup JE. ks. Jourdain, przybył do Lourdes dla osobistego pobłogosławienia węgielnego kamienia przyszłej świątyni, a przy tej sposobności wygłosił mowę, w której silnie zaznaczał potrzebę większego niż dotychczas kościoła parafialnego. Zdawało się nawet, iż ojciec Sempé ze zwykłą pokorą i uległością, chyli głowę przed rozpoczętem dziełem, zgadzając się na wrogą dla siebie konkurencyę, zmuszającą go do dzielenia się; udawał iż całkowicie jest pochłonięty sprawami zarządu grotą; lecz dozwolił, by postawiono w bazylice skarbonkę dla zbierania pieniędzy na rzecz nowo budującego się parafialnego kościoła.
Wkrótce potem walka zawrzała ze skrytą zaciętością. Proboszcz Peyramale liczyć nie umiał, cieszył się więc tylko, że kościół wznosi się
Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/568
Ta strona została uwierzytelniona.