rych szrankach rażącym będzie swoją odmiennością. Uczyniono go rzezańcem, pozostanie więc ze swem kalectwem na uboczu, zamknięty w swej dumie i boleści.
Bezustanne toczył z sobą walki, trwożąc się ich siłą i ciągłem odradzaniem. Z powracającem zdrowiem, wzrastały się w nim pragnienia szczęścia, wymógł jednak na sobie rozbudzenie się energii. Z bohaterską siłą woli, postanowił pozostać księdzem i żyć w przepisanej czystości. Poskromiwszy się i owładnąwszy, poczuł w sobie hart dostateczny do takiego zrzeczenia. Nie zdołał ujarzmić rozumu swego, lecz zdoła na zawsze ujarzmić swe ciało i dotrzymać przysięgi dochowania czystości. Niezłomnie wierzył, iż przebędzie życie prosto, jak sobie zakreślił.
Cóż znaczy wobec tej pewności cierpienie, na jakie się skazuje? Nikt wiedzieć nie będzie o popielejących żarach jego serca, o nicości wierzeń, o straszliwem kłamstwie, które śmiertelną męczarnią nad nim znęcać się będzie do ostatniej chwili zgonu.
Podtrzymywać się będzie uczciwem dotrzymaniem przysięgi złożonej a czynności księżego rzemiosła spełniać będzie z obowiązkową ścisłością, podług przepisów wydanych dla sług bożych. Będzie głosił kazania, będzie celebrował przy ołtarzu, obdzielając wiernych chlebem żywota.
Czyż wobec sumiennego spełnienia obowiązków przyjętych, znajdą się ludzie, którzy go potępią
Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/60
Ta strona została uwierzytelniona.