spowodowane dysenteryą; potworne ułomności ciała, ujawniały się skurczeniem lub nadmiernym rozrostem, wykrzywieniem kadłubów, przekręceniem rąk na wywrot, nienormalnem osadzeniem szyj, zgięciem lub spłaszczeniem torsów, ubezwładnieniem w pozach karykaturalnych, a ponadto zawsze tragicznych; ofiary, padające pod ciosem choroby kości pacierzowej, miały cerę woskową, karki wątłe i chwiejne, obsiadłe guzami; chorych na raka poznać było można po odrętwiałych, nieprzytomnych z bólu twarzach; młode kobiety bladły z przerażenia, wywołanego wzmagającemi się bólami przy najlżejszem poruszeniu, wewnątrz toczące je wrzody obezwładniały je i dusiły; władze umysłowe wszystkich tych chorych stępionemi być się zdawały pod naciskiem znoszonych katuszy.
Po za niemi, na ławach siedzieli głusi nic nie słyszący, którzy wszakże śpiewali razem z innymi; ślepi, trzymali głowy prosto i sztywno, zwróceni godzinami całemi ku statui N. Panny, której widzieć nie mogli... Była między niemi nieszczęsna idyotka, z nosem wyżartym przez weneryczne choroby, śmiała się ona śmiechem straszliwym, wykrzywiającym jej bezzębne i sino czerniące się usta; była i epileptyczka dopiero co powalona gwałtownym atakiem, leżała jakby ducha pozbawiona, piana się tylko staczała z obu kątów jej ust rozchylonych.
Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/627
Ta strona została uwierzytelniona.