nadetty nie miało obecnie żadnej racyi bytu; wszakże pątnicy dążą do groty w coraz liczniejszych zastępach; dobrem to będzie wtedy, gdy sława, jakiej używa w świecie całym grota i Przenajświętsza Panna z Lourdes osłabnie; a przyjść to musi z konieczności, taki jest bowiem los każdej rzeczy bez wyjątku; sprowadzone wówczas zwłoki Bernadetty ożywią na nowo stygnącą wiarę; wspaniała uroczystość przeniesienia zwłok przyciągnie tłumy z najodleglejszych krain; pobożni z radością oglądać będą relikwie jasnowidzącej, która wróci w tryumfie na rodzinną swą ziemię, słynącą cudami, mocą jej pośrednictwa. I znów cuda mnożyć się poczną, i zasłynie niemi grób Bernadetty, gdziekolwiek wzniesionym zostanie, na cmentarzu czy przed grotą, albo może i pośrodku wytwornej bazyliki.
— Zważ tylko, Piotrze — mówił w dalszym ciągu doktór Chassaigne — iż nigdzie w oficyalnem miejscu nie zawieszono portretu Bernadetty. Sprzedają go w sklepach, lecz niema go w żadnym kościele. To zapomnienie podtrzymywanem jest systematycznie, ta oto izba także wymownym jest tego dowodem. Tymczasem pobudką tego zapomnienia jest obawa. Ojcowie lękają się wytworzenia nowej religii przy jej grobie, lękają się niemniej zapalenia bodajby dwóch świeczek w tej ciemnej, nędznej izdebce, by nie przyciągnęły one tłumu pobożnych, znoszących kwiaty
Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/745
Ta strona została uwierzytelniona.