Wydostawszy się na ulicę, doktór Chassaigne oprzytomniał; dreszcz przebiegł jego ciało, więc przyśpieszył nieco kroku i rzekł do Piotra:
— To nie koniec naszej wędrówki... Pójdziemy teraz zobaczyć równie potworną niesprawiedliwość.
Miał on na myśli proboszcza Peyramale i rozpoczętą przez niego budowę nowego parafialnego kościoła. Przeszedłszy w poprzek plac du Porche, skręcili w ulicę Saint-Pierre; dość było kilku minut, by dojść na miejsce. Rozmawiali znów o ojcach, strzegących groty i o waśni zamienionej w bój zacięty, pomiędzy ojcem Sempé a nieżyjącym już dziś dawnym proboszczem Lourdes. Zwyciężony, zmarł rozgoryczony, a gdy dobito go bezustannem dolewaniem trucizny, rzucono się, by spełnić nowy zamach, postanowiono bowiem niedopuścić ukończenia parafialnego kościoła, który podprowadzony do dachu, stał zdawna bez przykrycia, marniejąc na wietrze i słocie. Postawienie tego monumentalnego parafialnego kościoła było życiem i marzeniem proboszcza Peyramale. Odkąd wyzuto go z posiadania groty, wypędzono i odsądzono od uczestniczenia w sprawie otoczenia należną chwałą Najświętszej Panny, która raczyła wyróżnić Lourdes ponad inne miasta, proboszcz Peyramale, dotknięty srogością wyrządzonej krzywdy, ujmując się za siebie oraz za Bernadettę zarówno z nim od wszystkiego odsuniętą, postanowił pomścić się, wznosząc nadzwyczajnej wspaniałości kościół parafialny.
Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/750
Ta strona została uwierzytelniona.