Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/77

Ta strona została uwierzytelniona.
III.

Skoro tylko pociąg zatrzymał się przybywszy do Poitiers, siostra Hyacynta wysiadła pośpiesznie z wagonu, lecz znalazła się w ciżbie posługaczów kolejowych roztwierających drzwiczki, oraz pielgrzymów tłumnie wylęgających na chodnik.
— Przepuście mnie, przepuście proszę — powtarzała. Pozwólcie, bym przeszła pierwsza, chcę się przekonać, czy niema ratunku dla konającego!
Wszedłszy wreszcie do sąsiedniego przedziału, uniosła głowę nieznajomego. W pierwszej chwili myślała, że już wszystko skończone, tak dalece był bezwładny i trupio blady. Dostrzegła wszakże, iż oddycha jeszcze.
— On żyje, żyje! — zawołała. — Śpieszmy go ratować!
I zawołała na siostrę Klarę będącą na drugim końcu długiego wagonu.
— Siostro Klaro, biegnij poszukać ojca Massias, który musi się znajdować w trzecim lub czwartym wagonie. Powiedz mu, że mamy cho-